Full Stack Developer - Co Warte Są Szerokie Umiejętności
Oczekiwania, a rzeczywistość to zazwyczaj dwa rozbieżne scenariusze, czego potwierdzeniem może być ścieżka kariery naszego gościa w najnowszym odcinku Ruby on Air.
Oczekiwania, a rzeczywistość to zazwyczaj dwa rozbieżne scenariusze, czego potwierdzeniem może być ścieżka kariery naszego gościa w najnowszym odcinku Ruby on Air.
Nasz gość, na swoim profilu na Linkedin napisał, że Ruby nie jest językiem niszowym. Sam w Ruby pracuje codziennie, już od 14 lat budując i rozwijając inFakt.pl i udowadnia, że ta technologia wcale nie oznacza problemów ze skalowaniem.
Wg. Wikipedii ten język od 2003r. lawinowo zdobywał nowych zwolenników za sprawą Railsów, jednak dzisiaj wśród programistów coraz częściej pojawia się na pytanie - “czy Ruby wciąż jeszcze żyje i czy ma się dobrze?”
“Zawsze robiłem to co chciałem - jak coś mnie interesowało, to znajdowałem sposób na to, żeby coś w tym porobić. I myślę, że to jest jedna z podstawowych rzeczy, które mnie chronią przed wypaleniem”
Wiele osób, które jako pierwsze budowały community skupione na Ruby w Polsce, stanowi obecnie niekwestionowane autorytety w środowisku. Jedną z tych osób jest Tomasz Stachewicz.
Moim celem jest, że jak ktoś wpisze Rails i DDD w Google to mamy być pierwsi. Zarówno jeśli chodzi o tych klientów, którzy nas szukają z tej perspektywy - i są tacy klienci, którzy nas tak szukają, jak i rekrutacyjnie patrząc.
“Jedne z najrzadszych zwierząt w świecie IT” Mowa o DevOps’ach, cichych bohaterach, których praca stanowi fundament płynnej pracy w trakcie tworzenia projektu, jak i później, kiedy jest już uruchomiony produkcyjnie.
Czy po 20 latach w branży wie się już wszystko? Absolutnie nie. Jak mówi Zbyszek, praca developera często rozumiana jest tylko jako "klikanie w komputer".
Czy o sukcesie przesądza zaplanowana szczegółowo ścieżka kariery czy może przypadek i umiejętność wykorzystania nadarzających się okazji?
Każda ścieżka kariery jest inna - co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ale niewiele jest tak ciekawych, jak Piotra - byłego Ragnara i wielkiego przyjaciela firmy. Całkowicie obalił tezę, że “nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” - dołączył do Ragnarson dwukrotnie i wyszedł na tym świetnie.